piątek, 23 września 2016

Smuteczkowo

Nie mogę spać, więc  pomyślałam, że mogłabym przesłać Wam krótkie coś, co napisałam dzisiaj w drodze powrotnej z przystanku, na który odprowadzałam Kaśkę i K.

Gotowi? xD

- Kochasz mnie? - spytała patrząc na niego iskrzącymi się, pełnymi nadziei  oczami. Ten jednak nie zareagował w żaden sposób. Jego tęczówki niemal natychmiastowo z ciepłych stałe się lodowate, puste. Nie rozumiała tej zmiany, jednak to właśnie jego oczy  dały jej odpowiedź.

- A lubisz chociaż? - gdy wypowiedziała te słowa,  w jej sercu powstało pęknięce, z którego zaczęła się sączyć krew. Poczuła, jakby ktoś przyłożył jej w żołądek.

- Akceptujesz? - ten cały czas milczał, patrząc na nią oczami trupa. Nie widziała w nich ani krzty życia. Gdzie się ono podziało?Rana w jej sercu zaczęła krwawić.

- A tolerujesz? - to puste milczenie  ją zabijało. Przełknęła ślinę, a wraz z nią łzy. Spojrzała na ich palce złączone ze sobą. Nie były już ciepłe jak wcześniej, lecz lodowate.

Po chwili, kiedy już nie spodziewała się jakiejkolwiek odpowiedzi i miała zamiar odejść, usłyszała jego głos.

- Nie czuję do ciebie żadnego z tych uczuć. Dla mnie jesteś tylko zabawką, szmacianą lalką wypchaną watą. Nic nie wartą. - to mówiąc odszedł, pozostawiając wyrwę w sercu dziewczyny



Trochę smutno, ale musiałam to napisać...Sama nie wiem dlaczego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Kordelia | WS | X | X | X | X | X.