Dzisiaj mam dość. Jest to taki dzień, w którym myślę o samobójstwie, o
poddaniu się. Jestem wkurzona na cały świat, siebie, swoje uczucia.
Idąc samotnie chodnikiem zastanawiam się, czy przypadkiem nie wskoczyć
pod auto.
To się może wydawać dziwne, ale u mnie to normalne.
Wydaje
mi się, że to wszystko przychodzi falami. Raz jest zajebiście, raz tak
jak dzisiaj. W tym czasie najbardziej pragnę, by K. przy mnie był,
przytulił itd... Wystarczy mi jedno jego spojrzenie, ten jego krzywy
uśmieszek, by zacząć promienieć. Rozjaśnia mi cały świat, pomaga
dostrzec jego piękno.
Chyba się zakochuję.
Jednak wiem, że to nie takiej jak ja dziewczyny szuka.
Ale jestem idiotką -.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz