W Internacie jestem przez weekend praktycznie sama, bo wszyscy wyjechali, zostały tylko dziewczyny z ukrainy (ale rym^^). Ludzie musieli się zmyć, bo na ten czas przyjechali goście z Departamentu Więziennictwa. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. Po prostu ludzie z więzienia (którzy teraz drą ryja na korytarzu); nie mam bladego pojęcia co oni tu robią, ale podobno coś na styl resocjalizacji.
Dobrze, koniec z tym o.o
Pisze posta tuż przed zabieraniem się do nauki z HiS'u, z którego mm sprawdzian w poniedziałek. Na domiar złego z Chorób i Pielęgnacji zwierząt (taki zawodowy przedmiot) muszę napisać kartkówkę, bo ostatnio już na wstępie zgłosiłam nieprzygotowanie. Jezu jestem tępą istotą, która wykorzystała np już na wstępie -.-
Tak poza tym, pogoda do dupy, bo raz ciepło, raz zimno. Tak bardzo chciałam deszcz i chmury, że kiedy je dostałam, od razu się przeziębiłam z powodu zbyt gwałtownego zachwiania temperatur.
Myślami często wracam do K. i moich głupich pragnień, jak np.:
- żeby był tu teraz ze mną
- uśmiechnął się
- przytulił
W ostatnim poście nie napisałam, że kiedy się żegnaliśmy miałam straszną ochotę pocałować go w policzek (dlaczego tego nie zrobiłam?), a sekundę później wpadłabym pod auto.
Czy to może być jakiś znak?
-.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz